Kilka słów o księdzu Marku – naszym nowym proboszczu.
Przeprowadziliśmy w ostatnich dniach rozmowę z naszym duchowym opiekunem księdzem Markiem i oto kilka informacji:
Ksiądz Marek urodził się 6 kwietnia 1971 roku w Jeleśni, dom rodzinny mieści się w Przyborowie. Ksiądz ma brata, rodzice zmarli dość wcześnie. Na swojego brata z rodziną nasz ksiądz może zawsze liczyć. Przy przeprowadzce do Mesznej bardzo mu pomogła jego rodzina i do tej pory pomagają (szczególnie bratanice), z których jedna jest księdza chrześnicą. Brat to bardzo pracowity mężczyzna, który prowadzi swój tartak.
Ksiądz Marek zawsze chciał zostać kapłanem. Jego rocznik kapłański to 1997 rok, którego patronem jest święty biskup Józef Sebastian Pelczar. Data urodzin kapłańskich dla Nieba (święceń kapłańskich) to 14 czerwca 1997 roku. Święcenia te były odłożone w czasie, gdyż miała wtedy miejsce w Polsce pielgrzymka naszego ukochanego papieża Jana Pawła II. Co ciekawe, rocznik księdza nie spotkał się wtedy z Ojcem Świętym, gdyż mieli zamknięte rekolekcje przed święceniami. Księża rocznikowi dokładnie wiedzieli, że wszystkie pozostałe roczniki seminaryjne uczestniczyły w takich spotkaniach. Jedyne, co mogli zrobić, to wyjść podczas przejazdów kolumny papieskiej na swoje balkony i nawzajem sobie z Głową Kościoła serdecznie pomachać, co też uczynili.
Jeszcze, jako diakon, ksiądz odbył posługę w parafii w Łodygowicach Dolnych. Po święceniach natomiast, decyzjami wynikającymi z tak zwanych dekretów, posługiwał w parafiach:
– Chybie – 3 lata
– Osiek – 7 lat
– Czechowice Dziedzice parafia Wspomożenia Wiernych – 7 lat
– Bielsko –Biała Wapienica – 4 lata
– Cisiec – 3 lata
W każdej z parafii, w której ksiądz pracował, starał się jak najwięcej uczyć od swoich proboszczów, którym był podległy w czynionych obowiązkach. Dlatego ma wypracowany model prowadzenia parafii i postara się ten model powoli, jako samodzielny proboszcz, wprowadzać w życie. Ksiądz proboszcz Marek (w dekrecie funkcja – administrator) daje sobie czas na spokojne obserwowanie i poznanie życia parafii, gdyż nie jest zwolennikiem rewolucji, ale dialogu i wypracowanej współpracy. Ceni sobie bardzo wspólne konstruktywne rozmowy. Bardzo liczy na pomoc parafian i jest otwarty na realizację pomysłów. Jak sam dodaje „ w granicach rozsądku” (gdyż w Kościele działa Duch Święty, ale Jego tchnienie jest niczym powiew łagodnego wiatru).
Szczególnym, umiłowanym świętym dla księdza Marka jest Maksymilian Maria Kolbe, którym jako nastolatek się zainteresował i zachwycił podczas rorat w swojej rodzinnej parafii. Tam, jako lektor, czytał wyznaczone przez księdza teksty przybliżające postać polskiego Maryjnego Świętego. Tenże Patron towarzyszył księdzu na ostatniej Jego parafii w Ciścu, gdzie był obrany patronem. Ksiądz należy do Rycerstwa Niepokalanej. Jak łatwo zobaczyć Matka Boża sama zadbała o to, żeby w świątyni, gdzie czczone jest Jej Niepokalane Serce, był pasterz, który będzie Ją kochał i w wyjątkowy sposób czcił. Matka Najświętsza na pewno wspomoże księdza, który będzie chciał upięknić Jej dom. Na najbliższą przyszłość ksiądz Marek wraz z nami będzie chciał dokonać remontu poszycia wieży i być może samej wieży kościelnej (wykaz potrzebnych prac będzie dopiero oceniony). Na realizację na pewno będzie potrzebny czas. W Kościele będzie jasno, bo nasz duszpasterz lubi miejsca pogodne, nie smutne, przyciągające. Dom Boga ma być domem radosnym, okwieconym, gdyż na to zasługuje Pan tego miejsca. Ksiądz bardzo jasno określa wspólne role parafian i swoją: „nie ode mnie zaczyna się życie na parafii, ale od ludzi, którzy tu mieszkają i żyją, gdyż to oni tu zawsze będą a kapłan może być powołany na inną parafię”. Nasz obecny duszpasterz kocha liturgię, sam zacytował: „Liturgista, terrorysta”. I nie chodzi tu o jakikolwiek zły wydźwięk tych słów, ale o dbałość o szczegóły, dbałość o detale podczas odprawiania Eucharystii. Bardzo chciałby dołożyć do świątynnej architektury miejsce przewodniczenia, tak, aby wszystko miało swoje miejsce i swój porządek.
A co ksiądz robi w swoim wolnym czasie, zapytaliśmy …
Jest kilka rzeczy:
Ksiądz bardzo lubi sport (jak dodaje – oglądać, nie uprawiać), choć spacery bardzo lubi. Sympatyzuje z drużyną Wisły Kraków, którą polubił już w czasie seminarium, chociaż wówczas była w drugiej lidze. Lubi czytanie książek oraz słuchanie muzyki. Muzyka natomiast, jej brzmienie ma być takie, aby wywoływać dobry nastrój, pogodne nastawienie, wzbudzać radość i zadowolenie, nie ma natomiast większego znaczenia, jaki to gatunek muzyczny. Przy takiej właśnie muzyce lubi podróżować, zwłaszcza wyjeżdżać nad polskie morze, które jest Jego ulubionym miejscem odpoczynku.
Decyzja, wynikająca z dekretu biskupa naszej diecezji, nie była dla księdza Marka zaskoczeniem, ponieważ, jak mówi, ma już swoje lata i doświadczenie wynikające z pracy wikarego. Podchodzi do pracy w naszej parafii z nadzieją i zaufaniem Panu Bogu.
My już cieszymy się z tego, że ksiądz z Nami jest. Na chwilę obecną można zauważyć, że jest ksiądz osobą radosną, uśmiechniętą, z poczuciem humoru!!!
Ksiądz jest niezwykle pogodny, spokojny, wesoły. Przez chwilę, pod wpływem stresu związanego z przyjściem na nową parafię, musiał schować swoją prawdziwą twarz, ale teraz, gdy zaczyna się już oswajać z nowym miejscem, obdarza nas swoją zadowoloną miną i, uwierzcie nam na słowo (podkreślamy to drugi raz), niezwykłym wprost poczuciem humoru.
Księże Marku, jeszcze raz serdecznie witamy, zapewniamy o swojej modlitwie i niech Bóg nas razem prowadzi w budowaniu pięknie funkcjonującej, tętniącej pełnią życia parafii.
Szczęść Boże!!!